To historia o tym, co najważniejsze. O tym, co jest w każdym z nas, czasem ukryte, czasem zapomniane. O miłości, przebaczaniu, zrozumieniu i tolerancji. O tym, że święta mogą się udać, pod warunkiem, że pozwolimy sobie na szczerość.
Co wywołuje prawdziwego, dickensowskiego ducha świąt? Kolejna pościel z Mikołajem? Kolorowe bombki na choince? Pierniczki w puszce?To nieprawda, że święta Bożego Narodzenia dla każdego pachną miłością, szczęściem, pierniczkiem i spełnieniem marzeń. To najbardziej ponury okres w życiu niektórych ludzi. Samotnej matki z kredytem na głowie oraz zbuntowanym dwunastolatkiem albo kobiety, która próbuje za wszelką cenę zdobyć żonatego mężczyznę. I wreszcie pary, nie potrafiącej odnaleźć miłości w świecie, w którym na pierwszym miejscu stawia się konsumpcjonizm.
Czy te Święta można jeszcze uratować? Odnaleźć w nich magię i wszystko to, co za czym każdy z nas tęskni?
Jak mówi Basia, jedna z dwóch głównych bohaterek tej powieści, "Miłość to jest kruchy skarb, o który bardzo trzeba dbać". Niby to prawda oczywista, a jednak nie zawsze o niej pamiętamy. Na szczęście nawet po życiowych zakrętach los często ma do zaoferowania drugą szansę. Tylko nie wolno jej zmarnować! A co zrobić z trzecią szansą, gdy i taka pojawi się na naszej drodze?Akcja najnowszej powieści Hanny Bilińskiej-Stecyszyn zaczyna się w latach siedemdziesiątych, gdy Basia i Ala są studentkami, a przed nimi jest całe życie. Ich historie splatają się dopiero pod koniec książki i to w niezwykłych okolicznościach. Autorka mistrzowsko rysuje obrazki z czasów swojej i ich młodości. Akademiki, papierosy sporty, DDR i zielone sztruksy, pociągi tak zapchane, że konduktor nie może się przecisnąć. A potem przeskok do współczesności i nowe wyzwania. Dla jednych spowolnienie, dla innych pęd i pogoń za pracą, a przede wszystkim internet, który odkrywa największe zagadki.
UWAGI:
Duży wygodny druk. Oznaczenia odpowiedzialności: Hanna Bilińska-Stecyszyn.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 619650 od dnia 2024-04-04 Wypożyczona, do dnia 2024-06-03
Zjednoczone Emiraty Arabskie skazane są na dwie narracje. Pierwsza to opis kraju, który rozkwitł na ropie naftowej. Petrodolary w ciągu pięćdziesięciu lat pomogły stworzyć na pustyni ogrody, sztuczne wyspy, ośmiopasmowe autostrady, a nawet muzeum, które nawiązuje do paryskiego Luwru. Kraj najwyższych budynków i najdroższych samochodów odwiedzają tysiące ludzi - turyści po Bangkoku, Londynie i Paryżu wybierają właśnie Dubaj.
Druga narracja sprowadza Dubaj i Emiraty do miejsca, gdzie wykorzystuje się niewolniczą pracę robotników z Azji i Afryki, gdzie za fasadami pałaców kobiety przetrzymywane są wbrew swojej woli, a bogaci arabowie przesiadają się z jachtów do złoconych bentleyów. Obie narracje są równie uprawnione i jednocześnie nieprawdziwe.
Anna Dudzińska podąża trzecią drogą - wytyczoną przez niespieszny rytm kroków wielbłąda, który zaledwie pół wieku temu przewoził Beduinów z Abu Zabi do Dubaju. Ze zrozumieniem i z czułością przygląda się ludziom, którzy wybudowali tę wyrastającą na pustyni wieżę Babel. Są wśród nich imigranci zarobkowi i bogaci ekspaci. To tutaj mieszają się języki, kultury, religie i systemy wartości.
Emiraty to być może jedno z nielicznych miejsc na świecie, gdzie takie współistnienie jest możliwe. Wszystko dzięki pieniądzom i na ściśle określonych zasadach.
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 407-[414]. Oznaczenia odpowiedzialności: Anna Dudzińska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 623242 od dnia 2024-05-06 Wypożyczona, do dnia 2024-06-05
"Duchy we śnie, duchy na jawie" to opowieść o spotkaniu z żyjącym w interiorze Nowej Gwinei ludźmi Dani. Nie używam słowa plemię, bo w języku Dani to słowo oznacza ludzi. Żyją na granicy światów: cywilizacji współczesnej i tej z epoki kamienia łupanego. Palą swoich zmarłych, rozmawiają z duchami, polują z łukiem i strzałami, które nie mogą zniszczyć piór świętych ptaków i gotują w dołach wygrzebanych w ziemi. Ale widzieli samolot i komputer, a odkąd zawitali do nich misjonarze, nie jedzą swoich wrogów.Żyją na granicy wolności i niewoli, bo Papua choć pragnie wolności, jest terytorium podległym Indonezji. Żyją na granicy chrześcijaństwa i animizmu, a granica ta przebiega w poprzek ich serc.Żyją w strefie kontaktowej. Trochę we śnie, trochę na jawie. Nie można tam przeniknąć, ale można dotrzeć, chociaż trzeba iść pieszo, wynająć tragarzy, kucharza i przewodnika. Trzeba spać ze świniami, jeść tylko pataty i banany, czasem nawet narysować słownik.To przygodowa opowieść. Nie ma pretensji żeby cokolwiek wyjaśnić, po prostu opowiada kawałek świata, który trudno zrozumieć, ale do którego warto dotrzeć, żeby nauczyć się kilku spraw o samym sobie.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Grzegorz Kapla ; [fotografie Grzegorz Kapla].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Co łączy hygge i Larsa von Triera? Carlsberga i Kierkegaarda? A nawet Szekspira i Metallicę? Odpowiedź znajdziemy w Danii, państwie, które ostatnio zawładnęło naszą wyobraźnią. Okrywamy się ich kocami, oglądamy ich seriale i ustawiamy wieże z ich klocków, ale tak naprawdę ile wiemy o samych Duńczykach?To reportaż, a zarazem książka podróżnicza, która poszerzy naszą wiedzę na temat Danii i jej mieszkańców. Od serialu Dochodzenie do szefów restauracji Noma, Patrick Kingsley zabiera nas w podróż do serca Danii.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Patrick Kingsley ; przełożyła Joanna Gładysek.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Z przyjemnością przedstawiamy trzeci tom naszej serii "Jako downi bywało". Cytując informację wydawniczą: "dzieło autorstwa Zofii Przeliorz pt. "Dusza starego domu" stanowi zbiór obejmujących ponad wiek wspomnień rodzinnych - radosnych i smutnych, dotyczących spraw doniosłych i drobnych, związanych z codziennością i czasem świątecznym, wydarzeniami historycznymi i teraźniejszością. Prezentowane w nim życie rodzinne, pełne wzajemnej troski i szacunku wobec starszego pokolenia, z którego nauk młodsze generacje korzystają, tworzy obraz tradycyjny, ale jednocześnie w rozlicznych komentarzach wskazujący na dokonujące się na przestrzeni lat zmiany.
Składają się nań migawki codziennego życia - domowego i gospodarskiego, przygód dzieciństwa, młodości i dorosłości, czasów szkolnych i związanych z rodzicielstwem, uczestnictwa w wydarzeniach historycznych, życiu religijnym i akcjach inspirowanych przez administrację państwową. Czytelnik odnajdzie tu liczne przykłady folkloru słownego, w postaci opowieści wspomnieniowych, legend czy podań wierzeniowych, a także opisy zwyczajów i obrzędów dorocznych oraz rodzinnych. Osnucie historii wokół domu rodzinnego, w którym mieszkańcy przeżywali radości i smutki, żyli, uczyli się, spotykali i bawili, czynią te historie niezwykle intymnymi, pełnymi ciepła i nostalgii.
Większość opowieści otwierają dialogi Autorki z ciotką Jadwigą - urzekające, oddane pełnym wdzięku zapisem etnolektu śląskiego rozmowy wprowadzające kolejny temat. Sposób zapisu - łączący literacką polszczyznę z dialektem śląskim i stanowiący odwzorowanie rozmów toczonych przez przedstawicielki różnych pokoleń - zapewnia emocjonalny kontakt przeszłości z teraźniejszością. Przyjęta przez Zofię Przeliorz forma narracji, a także podejmowana problematyka umożliwia zatem istotny wgląd w świat wartości, norm i wzorów zachowań obowiązujących w opisywanej społeczności. Wszystko to czyni Duszę starego domu ważnym źródłem do badania kultury regionalnej, a także jeden z elementów jej przekazu. Nie mamy też wątpliwości, że będzie cenną i przyjemną lekturą dla każdego, kto po nią sięgnie."
UWAGI:
Część tekstu w dialekcie śląskim. Oznaczenia odpowiedzialności: Zofia Przeliorz.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Miziołki istnieją naprawdę. Od pierwszego wydania książki minęło ładnych parę lat. Rodzina Miziołków tak bardzo wydoroślała, że nie poznalibyście ich na ulicy. Mały Potwór już dawno nie nosi pieluchy, Kaszydło straciło wszystkie mleczne zęby, Miziołek już nigdy nie będzie musiał pisać klasówek - nauczył się wszystkiego. Na dodatek odkochał się w Beacie i zakochał w całkiem innej dziewczynie. Papiszon nie używa dyskietek (kto z was pamięta, co to takiego?), a Mamiszon, po wielu porażkach, nauczył się piec ciasteczka. W międzyczasie Dynastia Miziołków była nagradzana, tłumaczona, a nawet weszła do podręczników, co wprawiło w osłupienie całą rodzinę. Wszelkie podobieństwo osób, nazwisk i zdarzeń zamieszczonych w tej książce do prawdziwych jest NIEPRZYPADKOWE. Pozdrawiam serdecznie!MAMISZON